Dwa oblicza pleszewskiej Stali. Stal Pleszew – Vitcovia Witkowo 3:1 (3:0)

article thumbnail

Pleszewska Stal rozegrała dwie diametralnie różne połowy. Pierwsza, bardzo dobra, wystarczyła do zainkasowania trzech punktów. Inauguracyjnego gola strzelił Patryk Adamski, który po podaniu od Jacka Pacyńskiego skierował piłkę do bramki praktycznie czubkiem buta. Ten sam zawodnik zdobył „gola do szatni”, dobijając piłkę po uprzednim uderzeniu Błażeja Ciesielskiego. W międzyczasie dośrodkowanie z rzutu rożnego Krzysztofa Matuszaka wykorzystał Łukasz Jańczak. Niestety, po przerwie obejrzeliśmy gorsze oblicze Stali. Męczyli się zawodnicy, męczyli kibice. Padł tylko jeden gol – dla rywali. Michał Wiśniewski wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul Łukasza Jańczaka na Adrianie Krupce.

– W drugiej połowie widoczne było rozluźnienie. Uczulałem na to w szatni, żeby grać konsekwentnie, jednak tak się nie stało. Zamiast mecz wygrywać 5:0, to się kończy 3:1. Ale bądźmy dobrej myśli. Żebyśmy mieli zawsze taki zapas bramkowy, to byłby to duży komfort dla drużyny i tego się trzymajmypowiedział po meczu Łukasz Bandosz, trener Stali. Martwić jedynie musi kontuzja Tomasza Zawady, który najprawdopodobniej zerwał wiązadła poboczne. Kolejny mecz V ligi stalowcy stoczą za tydzień z Odolanovią w Odolanowie.

tekst: Piotr Hain/Życie Pleszewa  |  zdjęcia: Mariusz Kruchowski