Od samego początku spotkania, gra toczyła się generalnie w środku pola, żadna z drużyn nie uzyskała znaczącej przewagi. W 21’ na strzał z 16 metrów zdecydował się Jędrzej Paczków, jednak Tobiasz Wojcieszak, końcami palców wybił piłkę na rzut rożny. W 32’ pleszewianie powinni objąć prowadzenie w tym spotkaniu, sam na sam z golkiperem Astry, Bartoszem Jaryszem, znalazł się Bartosz Mazurek, ale oddał strzał wprost w bramkarza. W 36’ ponownie Mazurek wyszedł na czystą pozycję strzelecką, jednak w ostatniej chwili doświadczony defensor Astry, Łukasz Wawrocki wybija mu piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później pleszewianie obejmują prowadzenie w tym spotkaniu po doskonałym uderzeniu Bartosza Cierniewskiego.
Po zmianie stron, pleszewianie starali się obronić ten wynik, a piłkarze Leszka Krutina, rzucili się do odrabiania strat. Już w 60’ do wyrównania doprowadza Jędrzej Paczków, płaskim strzałem po ziemi. W 67’ potężny strzał z 30 metrów, Karola Krystka broni golkiper Stali, Tobiasz Wojcieszak. W 78’ po zamieszaniu w polu karnym na uderzenie zdecydował się Krzysztof Ratyński, piłka po drodze do bramki odbija się jeszcze od Michała Kozłowskiego i to Astra obejmuje prowadzenie w tym pojedynku. Pleszewianie już nie mieli czego bronić i rzucili się do huraganowych ataków, gdzie dwa razy do bramki Jarysza mógł trafić, Miłosz Białas Jednak jego uderzenia zostały zablokowane przez obrońców, czy tez Tomasz Kapałka uderzając głowa po dośrodkowaniu Raczyka, czy też Adam Wojciechowski, któremu w ostatniej chwili defensor Astry wybija piłkę spod nóg.
Pleszewianie nie zasłużyli na porażkę, nie byli gorszym zespołem od krotoszyńskiej, Astry, ale cóż komplet punktów pojechał do Krotoszyna.
Już w najbliższą niedzielę o godz. 15.00 zespół Łukasza Bandosza, będzie podejmował ostatni zespół w tabeli, Victorię Laski i nie ulega żadnych wątpliwości, że piłkarze Stali liczą na komplet punktów, jednak nie wolno lekceważyć żadnego przeciwnika.