Był „za”, podobnie jak Jurij Szatałow, na obozie w Olecku. Wtedy doszło jednak do kolejnej roszady i klub z Podlasia zatrudnił Ryszarda Tarasiewicza, który miał własną koncepcję personalną. Zostałem w domu, podobnie zresztą jak po sygnałach z Zawiszy Bydgoszcz i Tura Turek – dodał mieszkaniec Fałkowa koło Gniezna.
Kilka lat temu jego umiejętności były porównywane z tym, co prezentowali były lechita, Jakub Wilk, Paweł Sobolewski (Korona Kielce) czy były napastnik Amiki Wronki, Remigiusz Sobociński. – Kiedy teraz oglądam tych piłkarzy w telewizji, to bardziej odczuwam satysfakcję niż żal, bo wiem, że swego czasu nie byłem od nich gorszy. W świecie piłkarskim rządzą jednak specyficzne układy i nie zawsze młody człowiek potrafi się w nich odnaleźć – przekonywał Kulczak, który wyraził też ciekawą opinię na temat transferów.
Według niego w niższych klasach jest mnóstwo utalentowanych zawodników. – W naszym zespole też, ale nie zawsze ci młodzi chłopcy potrafią wykorzystać swój potencjał. Inna sprawa, że jak już dostaną swoją szansę, to w dużych klubach trenerzy i działacze patrzą na CV. Jeśli ktoś ma prowincjonalną przeszłość, to odpada w przedbiegach – zakończył Kulczak.
Jednym z partnerów konkursu jest portal www.jardersport.pl. – To świetna wiadomość, że rozpoczyna się głosowanie na najpopularniejszego amatora. W zabawę na pewno zostanie zaangażowanych wielu kibiców, działaczy, trenerów i zawodników. To dobrze, że raz w roku więcej się mówi o piłkarzach amatorach niż o zawodowcach. Inicjatywa Waszej gazety to strzał w dziesiątkę i mam nadzieję, że będzie kontynuowana – podkreślił Mariusz Kruchowski z portalu www.jardersport.pl
LINK: http://www.gloswielkopolski.pl/plebiscyt/karta/adrian-chojnacki-pomocnik-stali-pleszew,30438,1477246,t,id,kid.html