Dwie minuty później Krystian Benuszak, nie wykorzystał podania Mateusza Raczyka i strzelił obok bramki Izydorskiego. W 19’ kontrowersyjna sytuacja w polu karnym Stali, piłkę przejmuje Łukasz Jańczak, a sędzia spotkania Paweł Wasielewski, przerywa sytuację i pokazuje na rzut karny za zagranie ręką pleszewskiego obrońcy. Do piłki podchodzi Łukasz Jamry i pokonuje Andrzeja Latańskiego. Po okresie przewagi Stali, to gospodarze obejmują prowadzenie w tym spotkaniu. Pleszewianie rzucili się do odrabiania strat i co chwilę stwarzali sobie sytuacje strzeleckie. Nie miłosiernie pudłowali Rafał Lewera, Benuszak, Łukasz Bandosz czy też Mateusz Raczyk. Ale w 32’ w polu karnym Tomasz Zawada, wkręcił w murawę Jamrego i strzałem przy słupku doprowadził do wyrównania. Pleszewianie atakowali, jednak już nic w pierwszej odsłonie nie wpadło do siatki. Od początku drugiej połowy piłkarze Stali przejęli inicjatywę i to oni chcieli zdobyć komplet punktów. W 51’ Raczyk będąc sam na sam z Izydorskim, strzelił minimalnie obok słupka. W odpowiedzi Norbert Burkat też w takiej samej sytuacji przegrywa pojedynek z Latańskim, jednak strzał napastnika czarnoleskiego klubu nie trafia w światło bramki. W 63’ prowadzenie dla zespołu pleszewskiego zdobywa Benuszak, po podaniu Mikołaja Kołaczyka. Cztery minuty później potężne uderzenie Zawady przejmuje Raczyk i płaskim strzałem przy słupku pokonuje bramkarza gospodarzy. W 78’ kontaktową bramkę zdobywa Bartosz Polowczyk, strzałem głową, po podaniu z lewej strony Szymona Polowczyka. Wynik spotkania ustalił Dawid Bilski, który strzałem pod poprzeczkę umieścił piłkę w siatce. Doskonałym podaniem w tej akcji popisał się Lewera. Pleszewianie byli zdecydowanie lepszym zespołem, posiadali więcej sytuacji strzeleckich, byli bardziej aktywni i zdeterminowaniu w wywiezieniu trzech punktów z Czarnegolasu.
"Zdecydowana wygrana" LKS Czarnylas - Stal Pleszew 2:4 (1:1)

W dzisiejszym spotkaniu pomiędzy LKS Czarnylas a Stalą Pleszew, zwycięstwo pleszewian nie podlegał żadnej dyskusji. Pleszewianie mieli przewagę na murawie, stwarzali sobie kilkadziesiąt sytuacji strzeleckich. Już w 13’ goście z Pleszewa powinni objąć prowadzenie po doskonałym krzyżowym podaniu Adriana Chojnackiego do Tomasza Zawady. Jednak grający prezes nie trafił czysto w piłkę i ta minęła światło bramki Jarosław Izydorskiego.