Kolejna wysoka wygrana na własnym boisku: Stal Pleszew 5-1 Olimpia Brzeziny

article thumbnail

Gdy wygrywa się 5:1, to teoretycznie trudno mieć zastrzeżenia do zespołu. Piłkarze Stali Pleszew jednak zawiedli, bo pojedynek z Olimpią Brzeziny powinni wygrać w dwucyfrowych rozmiarach.

Goście przyjechali do Pleszewa tylko w 11. Problemy Olimpii zaczęły się w momencie, gdy bramkarzowi Jakubowi Góreckiemu odnowiła się kontuzja mięśnia przywodziciela. Dotrwał do końca pierwszej połowy, ale miał problemy z interwencjami. Stalowcy skwapliwie to wykorzystali i po bramkach Krystiana Benuszaka (asysta Rafała Lewery), Rafała Lewery (asysta Krystiana Benuszaka) i indywidualnej akcji Łukasza Jańczaka prowadzili 3:0. W przerwie golkipera Olimpii zastąpił zawodnik z pola, Dawid Szulc, a rywalom przyszło zagrać w osłabieniu. Teoretycznie powinno być łatwiej, ale nie było, bo pleszewianie fatalnie pudłowali, względnie szczęśliwie bronił nominalny pomocnik. Co gorsza, podopieczni Adriana Popławskiego zagrali nonszalancko w obronie i za to zostali skarceni. Mogło być nawet gorzej, ale strzelec honorowego gola, Adrian Jasiński, nieco później nie trafił „do pustaka”. Stal ma na szczęście w swoich szeregach Krystiana Benuszaka, który dwukrotnie po przerwie posłał piłkę do siatki. Szczególnie ładny był ostatni gol. Piłka, uderzona z dużą siłą z prostego podbicia, zatrzepotała w siatce. – Mieliśmy dużo szczęścia. Ten mecz spokojnie powinniście wygrać w dwucyfrowych rozmiarach – skomentował kontuzjowany bramkarz, Jakub Górecki.

źródło: Piotr Hain - Życie Pleszewa

tekst: Piotr Hain  |  zdjęcia: Piotr Hain
seniorzy