Spotkanie miało dwa oblicza. W pierwszej połowie pleszewianie dyktowali warunki na boisku, a zawodnicy Astry zagrozili pleszewskiej bramce może cztery razy. Początek spotkania ułożył się doskonale dla Stali Spomasz.. Już minutę po pierwszym gwizdku arbitra Mateusz Siuda wykorzystał gapiostwo obrońców Astry i wpakował piłkę obok bezradnego goolkipera Astry. W 22. minucie akcję całego zespołu wykończył ponownie Mateusz Siuda, podwyższając wynik spotkania na 2:0. Ostatnia bramka dla w tej części spotkania padła w 28. minucie gry. Samobójcze trafienie zawodnika Astry Szymona Kołomyjca, który sprawdził czujność swojego bramkarza, ustaliło wynik pierwszej połowy na 3:0.
Po zmianie stron obraz gry diametralnie się zmienił i znaczną przewagę uzyskali zawodnicy Astry. Zabrakło jednak skutecznośi, bo krotoszynianie chybiali z doskonałych pozycji. Ich jedyna skuteczna akcja miała miejsce w 57. minucie. To właśnie wtedy młodzi zawodnicy z Krotoszyna strzelili honorową bramkę, a jej autorem był Mikołaj Kaźmierczak Po trafieniu gości ponownie uaktywnił się w ofensywie Mateusz Siuda, który po jednym z kontrataków ustalił wynik spotkania na 4:1, a sam, trzykrotnie wpisując się na listę strzelców, zanotował na swoim koncie hattricka.